Forum Free Run Staszowski (i nie tylko) Strona Główna


Free Run Staszowski (i nie tylko)
Free Run
Odpowiedz do tematu
Akcja tępimy Yamakasherke
tomekstrojny
Nabijacz postów


Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Staszów

Dokładnie tak jak w tytule.

Zapewne nie raz, nie jeden z Was spotkał się na mieście ze skaczącymi prezentującymi ewidentnie niski poziom. Nie trudno o to. Mimo, że większość już o tym wie, wolę to napisać. Spotykając takich nie trzeba ich besztać, wyganiać z miejscówek czy pokazywać, że jest się lepszym. Skoro widzisz, że prezentujesz wyższy poziom niż Napotkany, możesz spróbować przekazać takiemu żółtodziobowi trochę swojego doświadczenia. Wiem, że na to doświadczenie trzeba dużo pracować i szkoda trochę przekazywać go kolesiom, którzy na opanowanie czegoś co Ty opanowywałeś pół roku, potrzebują 3 dni. Wiedz jedno, doświadczeniem i tak Cię nie dogonią. Naprawdę warto wziąć się za szkolenie młodych. To rozejdzie się jak ewangelia. Jeden mówi dwunastu innym, a tamci kolejnym. W ten sposób rozprzestrzenia się podwyższanie poziomu.
Często jest też tak, że idziemy na treningu, cholernie mamy ochotę sobie potrenować, szlag innych, a tu spotykamy takiego newbie. Wtedy jest dylemacik, kurde jak patrzę na to, to aż oczy szczypią, ale ten Tomek zasraniec jeden, mówił, że trzeba pomagać innym z niższym poziomem. Czy warto przerywać swój sprawiający niecodzienną przyjemność trening? Warto jak cholera. Spotkanie kolejny raz tego samego kolesia w tych samych okolicznościach (obydwie strony podczas treningu) jest raczej mało prawdopodobne, powiedzmy sobie szczerze. Dodatkowo, jeśli mam taką cholerną ochotę potrenować, będę mógł dużo pokazywać, gadać i naprawiać. Jazda chłopaki, ty połóż rękę tak, ty w drugą stronę, ty gruby nie wybijaj się z dwóch nóg... blablabla.
Gdyby nie ludzie bardziej doświadczeni z którymi miałem przyjemność kilka razy trenować, prawdopodobnie nie prezentowałbym takie poziomu jaki prezentuje teraz. I Wy też się zastanówcie, czy prezentowalibyście taki sam poziom jak teraz, bez interwencji lepszych.
Kolejna sprawa. Rzadko (jeszcze rzadziej niż trafienie 5 w totka) zdarza się tak, że jakiś niedoświadczony traceur poprosi o pomoc. Wiem że trochę szkoda, bo mógłby trochę chęci ze swojej strony wykazać, ale może po prostu chodzi o pierwszy krok. Podejść zapytać ile trenują, co ćwiczą teraz, jak można pomóc. Coś spróbować pokorygować i pójść sobie na swój (ahh, ten wymarzony, ten cudny, ten boski) trening. O to to. Walczmy z yamakasherką, niech nie myślą, że skoki z dużych wysokości są super, że żeby być dobrym trzeba umieć konga do preca, niech wiedzą że w parkour ważne jest coś takiego jak flow, siła, opanowanie, szybkość, a nie tylko zrobienie ewolucji w jednym miejscu i wpisanie na listę 'trików, które się umie'.
Dobrze by było poradzić sobie z tym problemem, nawet jeśli te dzieciaki za miesiąc przestaną ćwiczyć. Czemu? Bo mniej zniszczą siebie, miejscówki, nerwy właścicieli miejscówek i będzie ogólnie nasza piękna zielona planeta.

Nie chce mi się już więcej pisać.

Peace! Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tomekstrojny dnia Czw 21:04, 07 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Akcja tępimy Yamakasherke
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu